Za nami 32. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To wiele licytacji i licznych wydarzeń towarzyszących. W niedzielę, na ulicach można było spotkać ponad 300 wolontariuszy w puszkami. Wielu z nich wyróżniało się tego dnia dzięki kolorowym przebraniom. Po centrum miasta przechadzał się nawet skoczek narciarski.
Koncert finałowy odbył się na terenie Centrum Handlowego Tkalnia. Od godziny 12.00 w pasażu odbywały się m.in. występy artystyczne i licytacje drobnych, orkiestrowych fantów.
O godzinie 15.00 „ożyła” scena główna. Imprezę na niej poprowadził Piotr Chrabelski wraz z synem Michałem. Tu, pomiędzy koncertami, również odbywały się licytacje. Były to m.in.: voucher na romantyczną kolację walentynkową w Osadzie Rybackiej w Sereczynie (sprzedano go za 550 zł), Złoty Bilet wielokrotnego wstępu na wystawę prac Beksińskiego, która niebawem odbędzie się w Pabianicach (250 zł), bilet VIP na galę Real Fight Night (750 zł). Za obejrzenie koncertu gwiazdy wieczoru na siedząco, para pabianiczan zapłaciła 800 złotych. Miejsce nie byle jakie, bo przed scenę przyniesiono skórzaną kanapę.
Ponadto do licytacji wróciła koszulka z autografami reprezentacji Polski w piłce nożnej. W miniony piątek, podczas meczu w hali powiatowej 600 złotych zapłacił za nią starosta Jacek Wróblewski. Tym razem koszulkę wylicytowano za 700 złotych.
Największy tłum zebrał się tuż przed koncertem Sławomira (artysta zjawił się bez żony Kajry). Publiczność bawiła się przy najbardziej znanych hitach: „Miłość w Zakopanem”, "Megiera”, „Ty mała znów zarosłaś”, a przy „Weselnym pytonie” ruszyła nawet tanecznym krokiem tworząc w tłumie „pociąg”. W repertuarze Sławomira znalazły się również covery Krzysztofa Krawczyka i... słynne „Mydełko Fa”.
Po koncercie odbyła się największa licytacja – złotego serduszka. Niestety, zostawiła po sobie niedosyt, bo ostateczna kwota zatrzymała się na zaledwie 7.000 złotych. Przypomnijmy. W 2022 roku za serduszko darczyńca zapłacił 51.000 złotych. Rok później było to 44.000 złotych. Orkiestrową ozdobę „upolował” tym razem pan Radek. Jak przyznał - NARESZCIE.
Po serduszku odbyła się również licytacja pamiątkowej, okolicznościowej płytki ceramicznej - jednej z 20 na całą Polskę. Licytacja zatrzymała się na 5.000 złotych.
Duże wrażenie zrobiła wielka flaga z napisem „Siema Pabianice” rozciągnięta na widowni. Na zakończenie imprezy „odpalono” „Światełko do nieba”. Kolejny rok z rzędu fajerwerki zastąpiono pokazem laserowym oraz ogniem.
Pabianicki sztab WOŚP podał dziś (poniedziałek), że mamy 400.000 zł. Liczenie trwa (nadal trwają też aukcje w internecie). Na ostateczny wynik musimy poczekać kilka tygodni. Rok temu Pabianice zebrały dla WOŚP ponad 407.600 zł.
Komentarze do artykułu: Finał WOŚP. Będziemy mieli rekord?
Ten artykuł ma wyłączoną opcję komentarzy