Dawny szpital dermatologiczny od lat spędza miastu sen z powiek. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej po raz kolejny pochylili się nad tym problemem.
Zamierzenia były proste. Radni chcieli zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. Działka miała się stać powierzchnią handlową. Po co? By móc łatwiej zainteresować nią potencjalnych inwestorów.
Niestety, kolejny pomysł na Szpitalną 2 spełzł na niczym. Powód?
- W temacie tej działki wypowiedziało się ponad 30 instytucji zewnętrznych – poinformował podczas sesji Rady Miejskiej prezydent Grzegorz Mackiewicz. - Między innymi Wojewódzki Konserwator Zabytków.
To jego opinia przesądziła o losie pustostanu. Zdaniem konserwatora, obskurny i niszczejący budynek to... dobro kultury współczesnej.
Co to oznacza dla Pabianic? Że do planu, który jeszcze nie został uchwalony, należałoby dopisać sposoby ochrony tego „dobra”.
- Rynek nieruchomości jest chłonny – ocenił prezydent.
Włodarze odeszli więc od pomysłu zmiany planu zagospodarowania i chcą sprzedać działkę jak najszybciej.
„Telenowela” ze starym szpitalem w roli głównej trwa już od 2008 roku. To wtedy prezydent Zbigniew Dychto kupił ziemię i budynki za ponad 3.700.000 złotych. Co miało się tam mieścić? Zakład opiekuńczo-leczniczy, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, mieszkania, siedziba Warsztatów Terapii Zajęciowej, noclegownia dla bezdomnych, a nawet… hotel. Żaden z tych pomysłów, co jasne, nie został zrealizowany. A budynek niszczeje od ponad 10 lat.
Pomysłowi sprzedaży po raz kolejny sprzeciwił się radny PiS, Rafał Madaj. To on w 2016 roku zaproponował, by w pustostanie urządzić mieszkania w ramach programu Mieszkania Plus. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej przypomniał o tym pomyśle.
- Pan mnie namawia do łamania prawa – orzekł prezydent.
Pomysł, zdaniem Mackiewicza, jest niezgodny z ustawami o finansach publicznych i gospodarce nieruchomościami.
- Jest to kompletnie niewykonalne – skwitował Mackiewicz.
Komentarze do artykułu: Pustostan przy Szpitalnej to… dobro kultury
Nasi internauci napisali 5 komentarzy
komentarz dodano: 2018-06-29 06:05:04
Ten obiekt, to wrzód na dupie miasta i jeszcze ten konserwator na dodatek !
Inna sprawa, że miasto nie ma siana, na ten cel !
komentarz dodano: 2018-06-28 21:58:20
komentarz dodano: 2018-06-22 13:56:52
Pożar na drugim piętrze środkowej części Z.P.W. "Pawelana" w wakacje 2004 roku wybuchł w wyniku zaprószenia ognia przez firmę, która demontowała zlokalizowane tam maszyny. Zakład jeszcze przez kilka lat pozostawał w zasobach Skarbu Państwa, dopiero w 2007 roku stając się własnością "Aflopa Nieruchomości".
Środkowa część fabryki, ta którą strawił potężny pożar, była mocno niekompatybilna z pozostałymi skrzydłami, zaś jej ściany i stropy już od wielu lat, jeszcze zza okresu funkcjonowania "Wolany" były podparte specjalnymi metalowymi "stemplami". Co ciekawe, część ta miała aż trzy piętra, lecz zredukowano je wiele lat temu z jakiegoś powodu do dwóch.
Pomimo pożaru obiekty po Z.P.W. zachowano i cieszą oczy do dnia dzisiejszego, a środkowa część tam po prostu nie pasowała architektonicznie, a jej stan pozostawiał wiele do życzenia.
Bardziej słuszny byłby tutaj przykład tego co stało się z zabytkową zajezdnią w Łodzi przy ulicy Dąbrowskiego, bądź z licznymi drewniakami.
Schemat zawsze jest taki sam - do budynku dostają się dwa niszczące czynniki, "osoby trzecie" oraz wilgoć, a stąd już rzut kamieniem, dosłownie, do degradacji całkowitej, a w finale zaprószenia ognia "przez nieznanych sprawców".
Trzymam kciuki, aby ta niesamowita budowla zyskała swoje zastosowanie. Skoro nie na mieszkania to na co?
komentarz dodano: 2018-06-22 13:34:31
komentarz dodano: 2018-06-22 11:16:29