Od tygodnia krążą po ulicach Pabianic. Są czarni jak smoła, noszą papuzie stroje. To studenci z Łodzi: Paul, Sylwester i Noel. Wszyscy pochodzą z Konga. Nad Dobrzynką promują nową kawiarnię - Siódme Niebo.

- Bardzo baliśmy się tu przyjechać. Słyszeliśmy, że Pabianice to miasto mafii - mówi Paul.

- Ale jesteśmy mile zaskoczeni. Ludzie są uśmiechnięci i bardzo przyjacielscy - dodaje Sylwester.

Noel przyjechał do Polski cztery lata temu. Paul i Aleksander mieszkają u nas dwa lata dłużej.

- Pierwsze, co zapamiętałem, to straszne zimno - wspomina Sylwester.

Polskę znali jedynie z opowieści kolegów, którzy studiowali w Łodzi.

- Zachwycali się urodą Polek. Tym nas przekonali - mówi Paul.

Początki były ciężkie. Ubierali się w grube swetry i puchowe kurtki. Jeszcze trudniej było przyzwyczaić się do "szeleszczącej" polskiej mowy. Uczyli się jej rok.

- Kiedyś chciałem kupić kurę na obiad - opowiada Sylwester. - Ale zapomniałem, jak po polsku mówi się kura. Poprosiłem w sklepie o... matkę jajka. Sprzedawczyni długo się śmiała, ale zrozumiała.

Pabianice spodobały im się tak bardzo, że obiecali wrócić. Przyjadą ze swoją kapelą - Africa Star (Gwiazda Afryki).

- Gramy muzykę inspirowaną folklorem naszego kontynentu - opowiada Noel, tancerz African Star.

Wokalistą zespołu jest Aleksander. Paul gra na afrykańskich bębnach. Iza jest śpiewaczką, a Lilian tancerką.


***
Co oni reklamują

Siódme Niebo to przytulna kawiarnia z galerią i księgarnią przy ul. Narutowicza. Założyło ją małżeństwo z Łodzi - Eliza i Tomasz Krakowscy.