Zdał egzamin, ale...
Podczas wigilijnego spotkania (21 grudnia) w szpitalu poinformowano, że nowym prezesem spółki został Witold Olszewski. Pełnić będzie obowiązki jednoosobowego zarządu spółki. Tego dnia (rano) Rada Nadzorcza PCM odwołała Janusza Kazimierczaka z funkcji prezesa spółki. O powody zapytaliśmy Grzegorza Mackiewicza. Oto jego wypowiedź:
– Janusz Kazimierczak ponad trzy lata pełnił funkcję prezesa zarządu. Jego zadaniem było w szczególności nadać dynamikę i zaproponować nową organizację pracy spółki. Okres jego pracy zbiegł się z pojawieniem się epidemii koronawirusa, w walce z którym PCM jako jedyne w Pabianicach i jedno z niewielu w regionie nie zamknęło działalności i z niezwykłym poświęceniem służyło mieszkańcom. Prezes Kazimierczak w tym trudnym czasie był nieoceniony w zakresie organizacji szpitala, radzenia sobie z rotacją chorującego personelu, w szczególności w momencie, gdy w ciągu paru godzin należało podejmować bardzo trudne decyzje o utworzeniu oddziałów obserwacyjnych czy też covidowych. W mojej ocenie zdał egzamin w tym trudnym czasie, a dziś, w dobie powrotu do normalności, jest potrzeba nowego spojrzenia na prowadzenie spraw i plany rozwoju spółki, podejścia do jej funkcjonowania w sensie organizacyjno–technicznym i polityki zatrudniania pracowników.
Czy odwołanie Janusza Kazimierczaka ze stanowiska przed końcem kontraktu wiąże się z jakimiś kosztami dla szpitala?
– Otrzyma odprawę pieniężną zgodnie z zapisami umowy – ujawnił prezydent.
Kazimierczak został prezesem PCM 1 grudnia 2019 r. po rezygnacji przez Agnieszkę Owczarek. Miał pięcioletni kontrakt na zarządzanie spółką. W lipcu tego roku RN PCM przyjęła sprawozdanie finansowe i sprawozdanie z działalności szpitala za 2021 rok. Wynikało z nich, że spółka jest w trudnej sytuacji finansowej. Zarząd dostał absolutorium. W spółce zarządzono audyt, czyli kontrolę organizacji i finansów. Prowadzi go pracownik Urzędu Miejskiego. Wyniki mają być w tym roku.
Prokurator czeka na audyt
Na wyniki audytu w szpitalu czeka pabianicka prokuratura. W grudniu 2020 roku były już prezes złożył tu doniesienie na swoją poprzedniczkę. Jego zdaniem, Owczarek za dużo płaciła za zewnętrzne usługi prawników. Chodzi o niebagatelną kwotę 3 milionów 880 tysięcy zł. Umowy obejmowały 8 lat świadczenia usług prawniczych i opiewały na kwotę prawie 4 milionów zł. Rocznie dawało to prawnikom 485.000 zł, a miesięcznie – 40.416 zł. „To kwota niewspółmiernie wysoka do nakładu pracy i stawek obowiązujących w okresie trwania umowy” – napisano w zawiadomieniu. „Stawki te przekraczają stawki rynkowe. Poza tym zapisane w umowie kary za ewentualne zerwanie umowy są tak niekorzystne dla PCM, że będą trudne do udźwignięcia przez spółkę”. PCM pożegnało się z poznańskim prawnikiem w listopadzie 2021 r. Prokurator Monika Piłat ujawniła, że na podstawie doniesienia wszczęto postępowanie z artykułu 269 par. 1 kodeksu karnego.
- To paragraf o nadużyciu zaufania – tłumaczy prokurator.
Dosłownie brzmi: „Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
- Sprawa jest zawieszona – dodaje prokurator Monika Piłat. – Czekamy na wyniki audytu.
Nowy prezes...
Doktor nauk ekonomicznych Witold Olszewski jest od kilku lat związany z PCM. Od kwietnia 2020 r. był przewodniczącym Rady Nadzorczej, a od 1 grudnia 2021 r. wiceprezesem spółki. Na początku prezesowania ma do rozwiązania sprawę podwyżek dla pielęgniarek (na umowach o pracę) z tytułem magistra. Miały dostać podwyżki w lipcu tego roku. Dostały, ale nie wszystkie. 23 siostry, które mają wyższe wykształcenie, ale pracują na stanowiskach, które nie wymagają takiego wykształcenia, podwyżek nie dostały. Wynajęły adwokata i złożyły przedsądowe pismo do dyrekcji PCM. Jak się dowiedzieliśmy – rozmowy trwają.
Powołanie i odwołanie
W PCM jest teraz czterech dyrektorów: Konrad Michalski – pełniący obowiązki dyrektora do spraw leczniczych, Lidia Klimczak–Moszyńska – dyrektorka do spraw pielęgniarstwa, Sylwia Kaczmarek– Brzuska – dyrektorka do spraw finansowych i Adam Marczak – dyrektor do spraw administracyjno–technicznych.
Marczak wrócił na stanowisko dyrektora, które zajmował do 7 lipca tego roku. Tego dnia Rada Nadzorcza obowiązki prezesa powierzyła Witoldowi Olszewskiemu, a Marczakowi obowiązki członka zarządu spółki. Tuż przed wigilią ta sama Rada zorientowała się, że artykuł 24f ustawy o samorządzie z 2018 roku nie pozwala Marczakowi na zajmowanie stanowiska w zarządzie miejskiejspółki, bo jego żona Iwona Marczak jest radną miejską.
Art. 24f ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym mówi: „Wójtowie, radni, małżonkowie wójtów, zastępców wójtów, radnych, sekretarzy gminy, skarbników gminy, kierowników jednostek organizacyjnych gminy, osób zarządzających i członków organów zarządzających gminnymi osobami prawnymi, a także osoby pozostające we wspólnym pożyciu z wójtami, zastępcami wójtów, radnymi, sekretarzami gminy, skarbnikami gminy, kierownikami jednostek organizacyjnych gminy, osobami zarządzającymi i członkami organów zarządzających gminnymi osobami prawnymi, nie mogą być członkami władz zarządzających lub kontrolnych i rewizyjnych ani pełnomocnikami spółek handlowych z udziałem gminnych osób prawnych lub przedsiębiorców, w których uczestniczą takie osoby. Wybór lub powołanie tych osób na te funkcje są z mocy prawa nieważne”.
Od lipca Marczak, jako członek zarządu PCM, podpisywał dokumenty i podejmował decyzje. Czy są ważne?
– Najważniejsze, że wszystkie decyzje, moje podpisy są w mocy prawnej i szpitalowi nic nie grozi – zapewnia Adam Marczak.
Komentarze do artykułu: Co się dzieje w PCM-ie?
Nasi internauci napisali 2 komentarzy
komentarz dodano: 2023-01-06 06:56:47
A ten były już prezes to najgorszy od powstania szpitala.
komentarz dodano: 2023-01-05 22:06:57