– Obserwowaliśmy ich od dawna. Naszą uwagę zwróciły umowy kupna samochodów. Ich cena była zaniżona nawet o 2/3 wartości auta – mówi aspirant Dariusz Karpecki z pabianickiej policji. – Zbieranie dowodów przestępstw trwało prawie rok.
12 czerwca policja z Pabianic dobrała się do kilku „stajni” bardzo drogich ciężarówek, samochodów terenowych i osobowych. W garażach, stodołach i szopach stało 16 skradzionych aut, wartych co najmniej 4 miliony zł.
– Biegli sprawdzili dokumenty samochodów – mówi policjant. – Okazały się fałszywe.
14 czerwca sąd aresztował 5 podejrzanych, w tym Cezarego G. – zamożnego przedsiębiorcę, oraz Janusza K., jego wspólnika w interesach. Cezaremu G. prokurator zarzuca paserstwo.
Za kratki trafili także: 30–letni Arkadiusz B. i 24–letni Mariusz S. z Łodzi oraz 22–letni Sebastian K. i 46–letni Sławomir K. z Pabianic. Będą odpowiadać za paserstwo, wyłudzenie rejestracji i fałszowanie dokumentów.
Policja zajęła wszystkie auta Cezarego G. i jego firmy: dwa ciągniki siodłowe marki Volvo i Mann, dwie chłodnie, 3 naczepy. Auta miały przebite numery silników.
– Udało się odcyfrować fabryczne numery tych samochodów – mówi Krzysztof Ankudowicz, szef pabianickiej prokuratury. – Skonfrontowaliśmy je z danymi z centralnego rejestru ukradzionych aut.
W ten sposób wyszło na jaw, że ciężarówka (chłodnia) volvo została ukradziona w listopadzie 1999 r. w Białymstoku. Wiozła ładunek 18 ton mięsa wieprzowego. Drugiego tira skradziono Belgowi podczas napadu na drodze pod Częstochową. Złodzieje zmieniali numery silników aut i fałszowali dokumenty. Potem sprzedawali ciężarówki firmom transportowym.
W piątek wieczorem policjanci zatrzymali kolejne ciężarówki. Czekali aż wrócą z trasy do baz. Wtedy je rekwirowali. Na policyjny parking pojechała ciężarówka chłodnia pełna lodów. Agregat tej chłodni pracuje bez przerwy, by lody się nie roztopiły.
Zabezpieczono także auta osobowe: dwa nowe amerykańskie jeepy cherokee, limuzyny oraz sportowe mercedesy klasy S.
– Po zakończeniu sprawy auta wrócą do właścicieli lub firm ubezpieczeniowych – wyjaśnia policjant. – Na policyjnych parkingach stoją też samochody zabezpieczone na poczet przyszłych kar.
Aresztowanym grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
* * *
Cezary G. ma 40 lat. Uchodzi za bardzo zamożnego. Jego żona jeździ terenówką marki Mercedes, córka – motorowerem BMW, wartym 10.000 marek, a on – srebrzystym mercedesem klasy S. Mieszkają w ogromnej rezydencji w Szynkielewie.
W latach 80. Cezary G. prowadził w Szynkielewie hodowlę trzody chlewnej (3.500 sztuk).
W 1997 r. kupił w centrum Pabianic dom handlowy. Od trzech lat działa w spółce, która produkuje dzianiny dla szwedzkiej Ikei. Ma firmę transportową. Jego ciężarówki kursowały za granicę.
Cezary G. lubi pokazywać, że ma pieniądze. Półtora roku temu podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zapłacił za złote serduszko aż 56.001 zł. Zaproszono go wówczas do telewizji. Nie udało mu się – czego bardzo pragnął – wygrać licytacji odznaki honorowej pabianickiej policji. Blaszana gwiazda komendanta dostała się w ręce innego biznesmena – za 12.000 zł.
Rok później Cezary G. też miał gest. Wylicytował złote serduszko za 21.000 zł.
Komentarze do artykułu: Posadzili bogacza
Nasi internauci napisali 0 komentarzy