Tydzień temu napisaliśmy o tym, jak Roman Grzelak - "bramkarz" z pubu Remiza, sam rozprawił się z uzbrojonym bandytą. Wytropił go i "wymierzył sprawiedliwość" - pięściami i nogą. Dopiero wtedy wezwał policję. Bandyta ma wstrząśnienie mózgu.

- Moim zdaniem, Roman G. przekroczył granice obrony koniecznej - stwierdziła wtedy prokurator Halina Koziara. - Jego reakcja była zbyt daleko idąca. Nic mu nie groziło, bezpieczna była również dziewczyna. Jeśli lekarze stwierdzą, że pobity przez niego podejrzany doznał obrażeń, które skutkują zwolnieniem lekarskim na więcej niż 7 dni, to prokurator będzie musiał wszcząć postępowanie przeciwko Romanowi G.

Artykuł wywołał burzę. W redakcji rozdzwoniły się telefony. Większość Czytelników broniła Romka.

- Jestem zdziwiona, że pani prokurator staje w obronie bandyty. Dlaczego potępia tego odważnego człowieka mówiąc, że Grzelak przekroczył granice obrony koniecznej? - pytała oburzona Czytelniczka.

- Nie ma mowy o tym, by prokurator bronił przestępcy - odpowiada Krzysztof Ankudowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Pabianicach. - Prokuratura jest po to, by przestrzegać prawa. Każdy obywatel ma prawo bronić siebie i swego mienia. Jest to prawo niezaprzeczalne i obowiązujące. Można i trzeba się bronić.

Zadaliśmy jeszcze dwa pytania prokuratorowi:

- Zdarza się jednak, że osoby broniące siebie lub swego mienia są oskarżane i stają przed sądem.

- Rzeczywiście, niekiedy pojawia się problem przekroczenia granic obrony koniecznej. Wówczas brana jest pod uwagę odpowiedzialność tego, kto w swej obronie zastosował środki zbyt drastyczne w stosunku do zagrożenia. W praktyce dotyczy to jedynie sytuacji wyjątkowych. Każdy taki przypadek jest rozpatrywany indywidualnie.

- Jak się bronić, by nie mieć do czynienia z prokuratorem i sądem?

- Nie urządzać samosądu. Zasadą jest prawo do obrony przed atakiem - przy użyciu wszelkich dostępnych środków niezbędnych do jego odparcia. Powtarzam: tylko niezbędnych do odparcia ataku. Granicą, po przekroczeniu której obrona konieczna przestaje być działaniem zgodnym z prawem, jest samosąd. A karać przestępców może tylko państwo.


---
Opinie naszych Czytelników

Pani prokurator chce karać człowieka, który dał nauczkę bandycie?! To dopiero jest "zielone światło" dla złodziei, gwałcicieli i gangsterów! Pani prokurator pewnie nikt jeszcze nie napadł na pabianickiej ulicy?

***
Oby wieść o tym, że w Pabianicach jest ktoś taki, jak pan Grzelak, wystraszyła wszystkich bandytów w okolicy. Wtedy bezpiecznie spacerowałoby się po naszym mieście.

***
Trafił wreszcie swój na swego! Ale ten Roman też nie jest święty - ja go znam. Ma na koncie kilka spraw o pobicie.

***
Pan Grzelak nie powinien sam załatwiać porachunków z przestępcą. Od tego jest policja. Powinien zanotować numery rejestracyjne samochodu przestępcy i zawiadomić o tym policję.

***
Gdyby takich ludzi jak Roman Grzelak było więcej, to policja i strażnicy miejscy mogliby "pójść na zieloną trawkę".

***
Ciekawa jestem, czy gdyby bandyta okradł inną osobę, a nie dziewczynę Grzelaka, to ten pan zachowałby się równie odważnie i walecznie?

***
Brawa dla pana Romka. Nareszcie znalazł się ktoś odważny. Mnie napadnięto na ul. Wiejskiej i ukradziono torebkę. I nikt mi nie pomógł.