Za ocean poleciał w piątek. Na lotnisku w Dallas czekał trener Pat Rafferty. Pabianiczanin zagra w jego zespole - Grayson CC. Będzie reprezentował college w Denison w stanie Teksas.
Amerykanie dają 14.000 dolarów rocznie na to, by Kuba studiował, miał gdzie mieszkać i co jeść.
Gołębiowski oczarował Pata Rafferty oszałamiającą techniką. Wyćwiczył ją na treningach u Wiesława Wincka. Pierwsze kroki na parkiecie stawiał w Szkole Podstawowej nr 16. Tam odkrył go Wincek.
- On pierwszy powiedział, że mam talent - wspomina Jakub.
Trenował niemal codziennie. Przez 10 lat. Godzinami ćwiczył zwody i rzuty. Opłaciło się.
- Jest szybki i zwrotny, a do tego pracowity i zawzięty - wylicza trener Wincek. - Nie ma lepiej wyszkolonego koszykarza w naszym regionie.
Listy z Ameryki (dwa) Jakub znalazł w skrzynce w połowie sierpnia.
- Oniemiałem, gdy je otworzyłem! - opowiada. - Chciały mnie aż dwie drużyny.
O graczu z Pabianic marzyli: Pat Rafferty i Jay Watson z uniwersytetu w Nashville. Ale w stolicy muzyki country Kuba nie mógł grać.
- Wymagali amerykańskiej matury. A ja mam tylko polską - mówi. - Będę mógł przejść do nich za dwa lata, gdy skończę college w Teksasie.
"Łowcy głów" z USA wypatrzyli Jakuba w Warszawie. Przyglądali się 30 chłopakom, którzy grali w kosza na obozie treningowym. Wybrali czterech najzdolniejszych. Oceniali szybkość, skoczność i pewny rzut. Kuba był tam jedynym graczem z trzeciej ligi.
- Większość chłopaków gra w drugiej lidze. Było też kilku z ekstraklasy - opowiada pabianiczanin.
Jakub nie był pewien, czy dostanie amerykańską wizę. Do ambasady USA w Warszawie pojechał na dzień przed planowanym odlotem.
- Na szczęście, konsul był kiedyś koszykarzem. Wbijał stempel do mojego paszportu, szeroko uśmiechając się - opowiada.
Jeszcze tego samego dnia spakował plecak. Rano pożegnał się z matką i pojechał na Okęcie. Do Dallas leciał 12 godzin.
W college'u Grayson Kuba spędzi dwa lata. W składzie drużyny będzie jednym z trzech Polaków.
- Już trenuję! Warunki są super! Do bólu mogę korzystać z sali i siłowni. Tylko klimat mnie męczy. Są straszne upały - napisał w pierwszym liście z Ameryki.
***
JAKUB GOŁĘBIOWSKI - ma 19 lat. Uczył się w Szkole Podstawowej nr 16 i I Liceum Ogólnokształcącym. Jest wychowankiem szkółki koszykarkiej Wiesława Wincka - WABS. Grał w naszym PKK'99 (III liga). Jego mama - Magdalena Małolepsza i babcia - Halina Zięba, są znanymi ginekologami. Dziadek Kuby - Leszek Zięba, jest emerytowanym ordynatorem chirurgii z naszego szpitala.
Komentarze do artykułu: Naszego Kubę kupili Amerykanie
Nasi internauci napisali 0 komentarzy