7-letni Jaś urodził się zdrowy. Dostał 10 punktów w skali Apgar. Z narodzin chłopca cieszyło się szczególnie rodzeństwo, które czekało na nowego członka rodziny. Radość nie trwała długo. Już w ósmym miesiącu życia okazało się, że chłopiec ma problemy – nie siada i nie raczkuje. Pediatra zlecił rehabilitację domową.
- Ćwiczenia sprawiały mu ból. Syn bardzo płakał i nie chciał współpracować z rehabilitantem. Ocena lekarza była jedna – Jasio jest leniwy i nie chce mu się ćwiczyć – opowiada mama.
W tym czasie zaczęły pojawiać się kolejne objawy: oczopląs, poranne wymioty, temperatura. Rodzice trafili z Jasiem do neurologa. Ten od razu zaczął podejrzewać guza w głowie. W klinice w Łodzi zjawili się już następnego dnia. Diagnoza neurologa potwierdziła się. Badanie tomografem pokazało guza wielkości 6cm i 8mm.
- Zostaliśmy w szpitalu. Cały czas nie mogliśmy uwierzyć w to, co się dzieje – opowiadają rodzice.
Po konsultacji z neurochirurgami z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki okazało się, że jest to glejak na splocie nerwów wzrokowych bez możliwości operacji i pobrania biopsji.
- Miałam wrażenie, że to mi się śni, że mam nogi jak z waty, życie toczy się obok mnie, a ja pamiętam wszystko jak przez mgłę – opisuje kobieta. - Minął zaledwie jeden dzień, a Jaś stał się pacjentem oddziału onkologii w klinice w Łodzi. Ordynator i lekarz prowadzący powiedzieli, że guz jest bardzo duży, a rokowania niedobre. Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie, co czuje matka w takiej chwili.
Chłopiec został poddany chemioterapii. Zadziałała, a guz zaczął się zmniejszać. Lekarze uważali, że to cud. Rodzice płakali ze szczęścia. Niestety po jakimś czasie był nawrót choroby. Znów zaczęły się pobyty w szpitalu i leczenie chemioterapią. W tej chwili chłopiej jest w ostatnim schemacie leczenia chemią doustną TPCV. Co teraz będzie?
- Chcielibyśmy, jako rodzice, zrobić wszystko dla naszego dziecka, dlatego rozważamy konsultacje z neurochirurgiem w Niemczech. Głęboko wierzymy, że nasz syn otrzyma szansę na życie, dlatego prosimy państwa o pomoc w gromadzeniu potrzebnych środków na rehabilitacje i suplementy diety, które są niezbędne do lepszej jakości życia Jasia.
Zatańczmy dla Jasia
Aby wspomóc chłopca możesz wziąć udział w evencie charytatywnym. Maraton Zumby odbędzie się 12 października w godz. 16.00-19.15 w Powiatowej Hali Sportowej (św. Jana 30). Najpierw będzie zumba kids, czyli 45 minut dobrej zabawy dla najmłodszych. Zajęcia poprowadzi Marika Krysiak. O 16.45 rozpocznie się zumba dla dorosłych. Poprowadzi ją trzech instruktorów: Michał Chyliński, Monika Bąkowska i Kamil Gawlicki.
- Każdy może wziąć udział. Nie ma zapisów, nie trzeba mieć doświadczenia – mówi Michał Chyliński. - Wystarczy wrzucić do puszki tyle, ile możemy.
Co trzeba ze sobą zabrać?
- Buty na zmianę i dobry humor – dodaje organizator imprezy.
Pomóc Jasiowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “1250 pomoc dla Jasia Makosz”
Komentarze do artykułu: Maraton Zumby dla chorego chłopca
Nasi internauci napisali 0 komentarzy