Ostatnie tygodnie przynosiły 13-latkowi ogromne sukcesy. W Kędzierzynie-Koźlu, gdzie na Mistrzostwa Polski w Tańcach Standardowych zjechali najlepsi tancerze, Leon reprezentował pabianicką Szkołę Tańca „Eskadra” i zdobył tytuł drugiego wicemistrza Polski oraz klasę taneczną C. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej na Mistrzostwach Okręgu Łódzkiego w Zgierzu został mistrzem okręgu łódzkiego w tańcach standardowych.

Motywem przewodnim tegorocznych mistrzostw była muzyka Whitney Houston, która stworzyła wyjątkową atmosferę. Tancerze rywalizowali w kilku kategoriach wiekowych, a ich występy były pełne klasy, elegancji i pasji.

Leon na co dzień jest spokojnym, ułożonym chłopcem, za to na parkiecie to wulkan energii. Daje z siebie wszystko, bo kocha taniec i wiąże z nim przyszłość.

- Dzień bez treningu to dzień stracony – mówi 13-letni tancerz. - Przerw w treningach nie mam nawet w wakacje. Wyjeżdżam na obozy i szkolenia.

Leon ćwiczy taneczne układy w Szkole Tańca „Eskadra” pod okiem trenerów Marty i Piotra Włodarczyków. Pabianiczanin w tym roku tańczył solo, ale zapowiada, że wkrótce na turniejach zacznie występować z partnerką.

13-latek pierwsze kroki na parkiecie zaczął stawiać w wieku 6 lat. 

-  Podobało mi się, ale mama też mnie trochę do tego tańca goniła - przyznaje Leon. - W tamtym czasie grałem również w piłkę nożną. Miałem momenty wahania, co wybrać, piłkę czy taniec.

Wybór nie był łatwy, ale ostatecznie chłopiec postawił na taniec, bo stwierdził, że to coś dla niego, a poza tym „taniec jest po prostu ładniejszy”.

Od zabawy do pasji
Z dziecinnej zabawy i niezobowiązujących treningów z biegiem lat narodziła się prawdziwa pasja. Od dwóch lat Leon poświęca niemal każdą wolną chwilkę na szlifowanie tanecznych układów i starty w turniejach. Na treningi przeznacza po około 10 godzin tygodniowo. Bywa, że wchodzi na parkiet o godz. 16.00-17.00, a schodzi o 21.00-22.00. Dzieje się tak, gdy do Pabianic przyjeżdżają szkoleniowcy z Polski i uczestniczą w treningach.

- Mamy wtedy treningi grupowe, lekcje indywidualne i pracujemy ze szkoleniowcami – opowiada tancerz.

A to wszystko trzeba pogodzić ze szkołą. Leon w tym roku rozpoczął naukę w 7 klasie. Doszło mu kilka nowych przedmiotów i poprzeczka poszła w górę. W tygodniu treningi, w weekendy turnieje. A gdzie czas na książki?

- Jak nie mam treningu – odpowiada chłopak. - Dużo czasu nie mam, ale to też wymaga ode mnie jego lepszej organizacji.

Leon szóstą klasę zakończył ze znakomitym wynikiem. Na świadectwie miał średnią ocen 5,6. Daje radę.

 Solo czy w duecie

13-latek od grudnia ubiegłego roku tańczył sam. I chodź z założenia taniec towarzyski to dyscyplina dla par, to do występów w turniejach dopuszczani są również soliści. Po prostu bardzo często brakuje odpowiednich partnerów. Ich znalezienie potrafi być kłopotliwe. Podstawowy problem to odległość, która często dzieli potencjalną parę. Oczywiście trzeba też do siebie pasować wizualnie, wzrostem, a przede wszystkim umiejętnościami i klasą zdobytą na parkiecie.

- Zdarza się, że trzeba pokonać wiele kilometrów, żeby dojechać na trening do tanecznego partnera. Często szuka się go na terenie całego kraju – opowiada pani Monika, mama Leona. - I my takie ogłoszenie puściliśmy na całą Polskę. Mieliśmy nawet propozycje z Gdańska, ale mama partnerki postawiła warunki nie do spełnienia. Chciała, żeby Leon przeniósł się do Gdańska, zmienił szkołę i tam trenował z jej córką. To było po prostu niemożliwe.

Kolejna oferta dotyczyła dojazdów do Warszawy na treningi. To miał być punkt spotkań, bo partnerka była z Lublina.

Na szczęście udało się trafić na tę właściwą i to w Pabianicach.

 - Już razem trenujemy, więc po kilku miesiącach zaczniemy jeździć na turnieje – zapewnia 13-latek. - To bardzo zdolna dziewczyna, nawet lepsza ode mnie, zwłaszcza w tańcach latynoamerykańskich, za którymi do tej pory nie przepadałem. Muszę więc troszkę podgonić.

Mocne i te nieco słabsze strony
Najmocniejszą stroną Leona są tańce standardowe, a ulubionym tańcem jest walc angielski. Pabianiczanin w „standardzie” ma klasę C (lista kolejnych klas to H, G, F, E, D, C, B, A, S). To najwyższa klasa, jaką Leon mógł osiągnąć w swojej kategorii wiekowej 12-13 lat. Kolejne szczebelki będzie pokonywał po 14. urodzinach.

-  W łacinie mam klasę D i tutaj mogę jeszcze jedno oczko do góry wskoczyć – dodaje tancerz. - Żeby to zrobić, trzeba zdobyć punkty na turniejach, czyli być w czołówce najlepszych tancerzy na każdym z takich występów. To nie jest łatwe.

Klasę C udało się Leonowi zdobyć w ekspresowym tempie. Na poziom klasy D dostał się w maju.

- Życzyłam mu wtedy, żeby do końca podstawówki zdobył klasę C – wspomina mama. - Dzięki ostatnim sukcesom i zdobytym tytułom,  Leon został zaklasyfikowany do klasy C w tańcach standardowych.

To kosztuje nie tylko czas

Żeby dobrze zaprezentować się na parkiecie, trzeba doskonale wyglądać. To też jest oceniane przez jurorów. Stroje, również te dla chłopców, to spory wydatek. Tancerze prezentują się skromniej od dziewczyn, ale z klasą. Podstawa to buty.

- Mam dwie pary turniejowych butów i jedną na treningi – wylicza Leon. - Również dwie pary spodni na turnieje i jedną parę treningowych. Do tego body - białe i czarne, kamizelkę, muchę. Strój jest adekwatny do klasy tanecznej i wieku.

Trzeba zadbać też o fryzurę i nie dotyczy to tylko tancerek. Leon przed każdym turniejowym występem spędza około godziny przed lustrem, dopracowując fryzurę i układając włosy.

Muzyka w tańcu nie przeszkadza

Jak wyjaśnia Leon, każdy taniec ma swój rytm, ale utwory, do których tancerze prezentują swoje układy, zmieniają się i nigdy nie wiadomo, czyj repertuar zostanie wykorzystany.

 - I właściwie nie ma dla mnie znaczenia, co puszczą – zapewnia 13-latek. - Oczywiście muzyka pomaga i trzeba do niej tańczyć, to też jest punktowane przez jurorów. Para musi się w tej muzyce zgrać co do sekundy, żeby to ładnie wyglądało.

           Droga do sukcesów często prowadzi przez porażki

- Również takie mam na koncie – mówi Leon. - To były dla mnie trudne momenty, ale po tych doświadczeniach jeszcze chętniej wracałem do trenowania. To mnie mobilizowało.

     Przyszłość to taniec.

  - Chciałbym mieć swoją szkołę i uczyć innych, przekazać swoją wiedzę – dodaje Leon.

Wszyscy chętni, którzy chcą wspomóc talent Leona proszeni są o kontakt z Szkołą Tańca Eskadra