Wielu pabianiczan oddaje swoje książki. To czasem perełki z likwidowanych rodzinnych księgozbiorów, książki przeczytane albo te, które po prostu nie mieszczą się już na półkach. A czytamy coraz chętniej.

43 procent Polaków przeczytało w 2023 roku co najmniej jedną książkę. To wzrost o 9 punktów procentowych, najwięcej od 10 lat.

Mody na konkretne tytuły dyktuje często sam rynek wydawniczy, który promuje określony rodzaj publikacji.

- Najczęściej czytelnicy sugerują się opiniami z różnych środowisk literackich, swoimi potrzebami i proszą o zakupienie określonych tytułów – mówi Marzena Litman, dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej.

Statystycznie najwięcej wypożyczają czytelnicy powyżej 60. roku życia, następna grupa osób jest w wieku 45-60 lat. W Pabianicach najwięcej od lat jest czytelników w wieku 25-44 - aż 2.533, potem powyżej 60. roku życia - 2.198 i podobnie w wieku 45-60 lat - 2.111 osób.

Przybywa czytelników i książek

Na koniec roku 2023 Miejska Biblioteka Publiczna w Pabianicach miała 156.066 książek, 3.647 zbiorów specjalnych (w tym aż 2.732 to audiobooki) oraz 28 czasopism. Łącznie stan wszystkich zbiorów na koniec ubiegłego roku to 159.741.

Na nowe książki wydano w 2023 roku 50.920 zł. To o 3.726,15 zł więcej niż w poprzednim roku.

Wskaźnik zakupu nowości wydawniczych na 100 mieszkańców Pabianic wyniósł 3,00 woluminy (w 2022 r. 2,79 wol.).

W 2023 r. naszych pięć miejskich bibliotek odwiedziło ogółem 117.021 osób. To o 10.114 odwiedzin więcej niż w 2022 r. Na koniec 2023 r. biblioteki zarejestrowały 10.038 nowych czytelników, w tym 20 osób w punkcie bibliotecznym w Domu Pomocy Społecznej.

2.530 czytelników to studenci i uczniowie, 4.512 pracuje, a 2.996 osób to emeryci i renciści.

Sporo książek trafia też do biblioteki jako dary od mieszkańców.

 - Przyjmujemy też do naszych zbiorów zakupione dla nas książki nowe lub niezniszczone, które zostały już przez naszych czytelników przeczytane i nie będą do nich wracać – dodaje dyrektorka. - Nie przyjmujemy książek zniszczonych, niekompletnych, z widocznymi śladami pleśni. Chyba, że są to książki dotyczące Pabianic.

     Od początku roku dary od czytelników biblioteka wyceniała na 16.986,80 zł. W tym okresie czytelnicy wpłacili do biblioteki 7.245,40 zł na zakup nowości wydawniczych.    

- Jest to nieoceniona pomoc dla naszych 5 bibliotek miejskich – zapewnia Marzena Litman. - Czytelnicy chętnie wspierają nas w ten sposób, wiedząc, jak dużo kosztują nowości wydawnicze i jak wiele jeszcze chcą ich u nas w bibliotekach widzieć!

Dzięki temu, że biblioteka zapewnia dostęp do darmowych zbiorów, wielu pabianiczan może kontynuować swoją drogę z wartościowym słowem w dorosłym życiu.

- Czytelnicy nas lubią i doceniają, czujemy ich sympatię – dodaje Marzena Litman. - Będziemy się starać jeszcze bardziej, aby każdy znalazł u nas swój skarb, swoją inspirację, rozrywkę.

Z pasji do czytania

Wśród darczyńców, którzy zasilają naszą bibliotekę nowymi tytułami, jest pabianiczanin Rafał Małek.

- Pan Rafał jest naszym największym darczyńcą. Namawia też znajomych do takiego działania. W lipcu dostaliśmy kolejne kilka paczek nowości wydawniczych za parę tysięcy złotych – opowiada dyrektorka biblioteki. - Są to książki nowe, często wysyłane do nas z wydawnictw, u których pan Rafał je zamawia.

To nie jest jednorazowy dar.

- Już ponad 5 lat temu nawiązaliśmy z sobą kontakt i od lat dostajemy wiele nowości dzięki jednej osobie miło wspominającej miasto, z którego pochodzi – mówi z uznaniem Marzena Litman. - Tylko w czerwcu pan Rafał podarował nam książki za ponad 3.000 zł.

Jak się zaczęło?

- Trochę przez przypadek – opowiada pan Rafał. - Mieliśmy cały regał książek. Tata je zbierał latami, a mama postanowiła po jego śmierci zrobić porządki, nie do końca wiedziała, co ma począć z tymi książkami.

To nie była literatura bliska sercu Rafała. Książki wojenne, szpiegowskie.

- Mama pomyślała nawet o wyrzuceniu ich na śmietnik – dodaje pabianiczanin. - Zaprotestowałem. To byłaby już przesada z uwagi na ich wartość i fakt, że były cenne dla taty. Szukaliśmy innego rozwiązania.

Rafał złapał za telefon i zadzwonił do biblioteki, zapytał, czy może oddać książki.

- Książek po prostu nie powinno się wyrzucać – zapewnia pabianiczanin. - To taka zbrodnia na kulturze. Gdy dostałem pozytywną odpowiedź z biblioteki, spakowałem książki i pojechałem z nimi na św. Jana.

     Tam Rafał zostawił książki, co dało początek pewnej tradycji.

- Od tego momentu robiłem to systematycznie i oddawałem nie tylko książki – opowiada. - Zbierałem również płyty DVD z filmami do wypożyczania na miejscu i wysyłałem je do biblioteki.

I tak dzieje się już od kilku lat. Rafał sprawdza również na stronie internetowej biblioteki, jakich tytułów brakuje i uwzględnia to w swoich poszukiwaniach i zakupach książek do oddania.

 - Pomyślałem, że to trochę słabe, żeby w bibliotece tak dużego miasta nie było książek, które już od lat są na rynku. Wiem, że to nie wina biblioteki, tylko finansów – dodaje. - Dlatego postanowiłem działać. Dosyłałem te książki. Tak sobie postanowiłem, że będę się starał uzupełniać zbiory biblioteki o tych autorów i literaturę, którą ja lubię. Po prostu szkoda, żeby ich nie było.

     Pabianiczanin działa według swojego klucza, a jest nim ulubione Wydawnictwo Czarne i literatura faktu, reportaże.

 - Wybieram też biografie, literaturę obyczajowo-społeczną – dodaje Rafał. - Uważam, że to powinno być w bibliotece. Po ostatniej wizycie pabianiczanina na bibliotecznych półkach przybyło kilkadziesiąt nowych tytułów. Rafał przytargał je w dwóch dużych torbach.

 

Z myślą o innych i głową pełną ideałów

- Zawsze angażowałem się w akcje charytatywne i mam taką idealistyczną wizję, że może kiedyś będziemy dumni z jakiegoś pabianiczanina czy pabianiczanki, którzy osiągną sukces sportowy, komercyjny czy naukowy. A zapytani, po latach w jakimś wywiadzie rzece, co było dla nich inspiracją, odpowiedzą, że książka wypożyczona z miejskiej biblioteki – dodaje darczyńca.

Książki to takie narzędzia, które możemy dać młodym ludziom, zainspirować ich. Może w przyszłości ktoś zostanie pisarzem...

- Lubimy patrzeć na ludzi sukcesu, ale już mniej interesujemy się tym, co na ten sukces się składało, jaką drogę przeszli – opowiada Rafał.

Pabianiczanin część książek kupuje z myślą o bibliotece, ale sporo tytułów to egzemplarze, które kupił dla siebie i właśnie przeczytał. Jak szybko wyliczył według prowadzonego przez siebie zestawienia, w przeciągu roku 2023/2024 przekazał bibliotece 270 książek, a kolejne już czekają na wysyłkę.

- Ostatnio do mojej akcji dołączyła moja przyjaciółka, również pabianiczanka i za przekazane środki wspólnie kupiliśmy pakiet książek dla młodzieży, głównie o tematyce LGBTQ+, które zapewne po wakacjach pojawią się w bibliotece – dodaje darczyńca.

Od tego roku, co również pan Rafał ustalił z panią dyrektor naszej miejskiej biblioteki, każda premierowa pozycja 2024 Wydawnictwa Czarne z serii reportaż dostępna będzie w każdej z czterech placówek.

- Dla mnie ten charakterystyczny, pomarańczowy kolor znacznika - książka wypożyczona w elektronicznym katalogu biblioteki i kolejka osób chętnych do wypożyczenia danej pozycji, to najlepsza ocena całej akcji – zapewnia pan Rafał.

Dla innych jak dla siebie

 - Staram się, żeby to były książki, które chciałbym mieć na własnej półce – dodaje pan Rafał. - Kupuję nowe książki na aukcjach czasem nawet za grosze. Ostatnio kupiłem 20 książek po złotówce. Koszt ich wysyłki był większy. Czasem mam książki z aukcji charytatywnych. I kupuję na portalach Vintage za bezcen. Ostatnio osobiście umówiłem się na zakup i odbiór książki od bardzo sympatycznej pani. Gdy opowiedziałem jej o mojej akcji dla biblioteki, spojrzała na mnie z uśmiechem, pogratulowała pomysłu i powiedziała: „książkę ode mnie ma pan gratis”. W księgarni książka kosztuje średnio 40 zł, a ktoś wystawia ją za pięć zł. Po prostu chybiony prezent. Za takie pieniądze teraz nawet dobrej czekolady się nie kupi.