Wysokie stanowisko w Urzędzie Miasta ma dostać krawiec bez matury - Mirosław W. (łodzianin). Jak się dowiedziało Życie Pabianic, szykują mu stanowisko specjalisty do spraw działalności gospodarczej i promocji miasta. Ma się zajmować handlem w Pabianicach i sprowadzaniem kupców zza wschodniej granicy.
- Na Wschodzie mam prywatne układy - pochwalił się nam.
PROTEGOWANY
Pan W. jest protegowanym Marka Błocha - pełnomocnika prezydenta Pabianic. O zatrudnieniu go w ratuszu Błoch wspominał już w grudniu. Od tamtej pory W. był częstym gościem w Urzędzie Miasta. Zachowywał się dziwacznie - próbował np. korzystać z różnych dokumentów, kazał się wozić pracownikom.
Życie Pabianic dowiedziało się, że 43-letni Mirosław W. ma zaledwie zawodowe wykształcenie. Ukończył szkołę odzieżową. Dopiero w tym roku zamierza zdać maturę. Przez kilka lat był handlarzem - na targowiskach w Głuchowie i Tuszynie. Jako urzędnik będzie zarabiał miesięcznie 1.800 zł brutto.
- Mam o nim pozytywną opinię - mówi Marek Błoch, pełnomocnik prezydenta Pabianic. - Poznałem go dwa lata temu, gdy byłem członkiem Zarządu Miasta, a pan Mirosław był przedstawicielem kupców. Będzie się zajmował także kontaktami z organizacjami pozarządowymi. Dotychczas nie zawiodłem się na nim.
W wydziale przy ul. Narutowicza, gdzie nowy specjalista ma urzędować, W. bywa rzadko. Znacznie częściej można go zastać w gabinecie wiceprezydenta Błocha.
SKĄD GO WYTRZASNĘLI
Część urzędników ratusza jest oburzona.
- Kogo oni przyjmują? Przecież w urzędzie leżą stosy podań o pracę osób świetnie wykształconych, kompetentnych i nierzadko ze znacznym dorobkiem zawodowym - to jedna z anonimowych wypowiedzi.
Anonimowa - bo w ratuszu już panuje strach przed "czystkami".
Bardzo zdziwiony jest także Marek Krakus - szef stowarzyszenia kupców pabianickich, były radny miejski:
- Żadna ze znanych mi osób nie zna Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego, któremu rzekomo przewodzi ten pan. On miewał "wielkie pomysły". Chciał organizować strefę gospodarczą czy wolnocłową w Sokółce albo na granicy wschodniej urządzać sieć zwrotu podatku VAT od towarów nabytych w Polsce. Był w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym w Łodzi, ale jesienią 2001 roku został z partii usunięty. W ostatnich wyborach startował z dwóch list wyborczych do dwóch organów samorządowych. Bez powodzenia.
***
Mirosław W. zna język rosyjski (biegle) i niemiecki (słabo). Jego żona jest fryzjerką, prowadzi własny zakład.
***
"Kryteriami zatrudnienia w Urzędzie Miasta powinny być: kompetencje, umiejętności i zaangażowanie"
Tak napisał Jan Berner (wówczas kandydat na prezydenta Pabianic) 7 listopada 2002 roku w ankiecie dla naszej gazety.
***
MOIM ZDANIEM
Lubię serial "Kariera Nikodema Dyzmy". To mądry film o durnych politykach, którzy na najwyższe stanowiska w państwie wynoszą zuchwałego nieuka. Robią tak, bo w pospolitym chamie widzą "mocnego człowieka", u boku którego ocalą ciepłe posadki. Sami zaś nie potrafią rządzić. Czym się to kończy - wie każdy średnio rozgarnięty telewidz.
Komentarze do artykułu: Krawiec na ratuszu?
Nasi internauci napisali 0 komentarzy