Zakażony jest uczeń Szkoły Podstawopwej nr 17 - przed chwilą dowiedzieliśmy się od służb sanitarnych. Cała klasa siódma, do której chodzi, została na kilka dni (izolacja) odesłana do domów. W pozostałych klasach mają być prowadzone normalne zajęcia na terenie szkoły. Część rodziców uczniów uważa, że kontynuowanie nauki w "zarażonej" szkole to igranie ze zdrowiem i życiem dzieci. Rodzice zamierzają interweniować w kuratorium oświaty i zapowiadają protest.

To już kolejny przypadek zakażenia koronawiorusem w pabianickich szkołach.

Wczoraj (6 października) rano w Pabianicach było 102 chorych, a po południu - już 134. Większość z nich to osoby, którym wykonano test na zlecenie lekarza pierwszego kontaktu.

- Poszły do lekarza lub miały teleporadę. Analizując objawy, lekarz wysłał te osoby na testy. Są to pojedyncze przypadki, obecnie nie mamy ogniska rozwojowego – mówi Małgorzata Sumińska, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Pabianicach.

Na razie największe ognisko zakażenia było wśród seniorów, którzy pojechali na wyjazd zorganizowany. Większość z nich nadal jest chora, niektórzy są hospitalizowani. O tym pisaliśmy TUTAJ.

Wcześniej w I Liceum Ogólnokształcącym dwie klasy objęto kwarantanną: klasę pierwszą i trzecią. Przedszkole Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus w Ksawerowie zostało zamknięte.

- Wystawimy dzisiaj kolejnych kilkaset kwarantann, bo uczniowie obejmowani się nimi razem z rodzinami. Do tego czekamy na wykaz nauczycieli, którzy uczą w tych klasach i mieli kontakt z zakażonymi – dodaje dyrektor Sumińska.

Liczba osób objętych kwarantanną i izolacją w powiecie pabianickim przekroczy dzisiaj 1.000.

Czy grozi nam „żółta strefa”?

- Przez kilka dni musielibyśmy mieć stały duży przyrost – informuje sanepid.

W powiecie jest 134 chorych. Biorąc pod uwagę fakt, że do żółtej strefy wciągany jest powiat, w którym jest 12 chorych na 10.000 mieszkańców, ta prognoza staje się coraz bardziej realna. My możemy mieć więc 144 zakażonych. Oznacza to, że brakuje nam tylko 10 przypadków. "Uratować" mogą nas zdrowiejący, którzy będą zaniżać statystkę.

W żółtej strefie ma obowiązywać noszenie maseczek również na świeżym powietrzu. Ograniczenia dotyczą m.in. lokalów gastronomicznych i organizacji imprez.