Wyrok w sprawie znęcania się nad świniami w rzeźni za łagodny. Tak uważają aktywiści z prozwierzęcej funadcji Viva!

Pabianicki Sąd Rejonowy wydał wyrok w tej sprawie, w ostatnich dniach listopada. Sprawcy znęcania się nad świniami w rzeźni pabianickich zakładów dostali kary grzywny, które zdaniem fundacji Viva! są za niskie i nieadekwatne do popełnionch czynów.

Nieprawidłowości nie wyszłyby na jaw, gdyby nie akcja śledcza aktywistów, którzy w 2021 r. monitorowali teren rzeźni. Udokumentowali drastyczne przypadki rażenia świń prądem w niedozwolone miejsca, kopania, dźgania i uderzania zwierząt prętami, a także wleczenie ich po ziemi łańcuchem zaczepionym o nogę.

Pisaliśmy o tym TUTAJ

Prokuratura po rocznym dochodzeniu postawiła zarzuty pięciu mężczyznom, których Sąd Rejonowy w Pabianicach uznał winnymi zarzucanych im czynów i skazał w wyroku nakazowym.

Jako kary sąd wymierzył im grzywny w różnej wysokości. Dodatkowo wobec każdego z oskarżonych sąd orzekł nawiązki w wysokości tysiąca złotych. Wobec oskarżonych, którym zarzucono znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, sąd orzekł zakaz posiadania świń na okres jednego roku.

Zdaniem aktywistów z fundacji Viva! wymierzone kary grzywny są zupełnie nieadekwatne do popełnionych czynów, Dlatego Viva złożyła sprzeciw wobec wyroku nakazowego dla oskarżonych. Aktywiści uważają, że za wyrządzone zwierzętom cierpienie należy się i przeprowadzenie rozprawy sądowej i surowsza kara. Grzywny i minimalnej wysokości nawiązki za takie zadawanie cierpienia zwierzętom przed ich śmiercią, to kary, z którymi fundacja nie mogła się zgodzić .

- Dwóch oskarżonych sąd uznał winnych znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami. To przestępstwo zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności, a tymczasem sąd na obu nałożył grzywnę. Jest to kara niska i niewychowawcza, zarówno dla samych sprawców, jak i dla społeczeństwa – uważa  mecenas Topczewska, pełnomocnik fundacji.

Fundacja we współpracy z posłanką Pauliną Matysiak domaga się zmian w prawie, aby do podobnych sytuacji już nigdy więcej nie dochodziło.

- Do takiej sytuacji jak w Pabianicach nigdy nie powinno dojść. Gdyby nie determinacja aktywistów, to nigdy byśmy się o niej nie dowiedzieli. A niestety przykra rzeczywistość jest taka, że ukrytych nieprawidłowości w kraju jest wiele — komentuje posłanka Paulina Matysiak z Lewicy. — Dlatego w porozumieniu z fundacją Viva! wystosowałam interpelację do resortu rolnictwa, w której pytam, czy w polskich ubojniach pojawi się w końcu obowiązkowy monitoring.

Jak możemy przeczytać w piśmie posłanki Matysiak, w 2019 roku pojawił się projekt wprowadzenia obowiązkowego monitoringu w rzeźniach, a także obligatoryjnego przechowywania nagrań przez trzy miesiące, do których dostęp miałyby Inspekcja Weterynaryjna oraz organy ścigania. Niestety do dziś stosowne przepisy nie zostały wprowadzone w życie, o czym przypominają organizacje działające w obronie zwierząt.