Lokatorzy bloków PSM znów zostali zaskoczeni przez władze spółdzielni. Mieszkańcy 125 budynków dostali rozliczenia ciepła za 7 miesięcy, a nie za 12 miesięcy - jak to było w ubiegłych latach. Ci, którzy do tej pory po rozliczeniu sezonu nie musieli nic dopłacać, będą zmuszeni sięgnąć do portfeli albo brać pożyczki. Ci, którzy mieli nawet kilkaset złotych nadpłaty, już nie mają ani grosza. Życie Pabianic próbuje dociec, co się stało z pieniędzmi spółdzielców wpłacanymi wraz z czynszem za centralne ogrzewanie. Zadaliśmy kilka pytań prezesowi PSM Andrzejowi Piechockiemu i wiceprezesowi Dariuszowi Banachowskiemu. Oto ta rozmowa:
Dlaczego niektórzy lokatorzy w zeszłym roku nie musieli dopłacać za ogrzewanie, a w tym roku spółdzielnia żąda od nich kilkuset złotych dopłat? Przecież koszty ogrzewania były prawie takie same jak w zeszłym sezonie grzewczym.
A. Piechocki: Wprowadzamy system indywidualnego rozliczania kosztów. Lokatorzy, którzy mieli montowane podzielniki w październiku wyjątkowo zostali rozliczeni za 7 miesięcy. Dlatego niektórym mogły wyjść niedopłaty.
Dlaczego skróciliście okres rozliczeniowy? Przecież to niekorzystne dla lokatorów.
A. Piechocki: Jest konieczne i niezbędne, by ujednolicić moment rozliczenia lokatorów. Skrócony okres rozliczeń dotyczy 125 bloków. Za ogrzewanie spółdzielcy płacą 12 miesięcy. Tu wzięliśmy pod uwagę 7 miesięcy zimowych, a więc tych, w których spółdzielnia ma największe koszty. Lokator płacąc od kwietnia do października nadpłaca na następny sezon grzewczy. Jego pieniądze nie przepadają.
Czy w przypadku tych 125 budynków nadal nie można rozliczać od października do października - jak w zeszłych latach?
D. Banachowski: Nie, bo zimą przedpłaty od lokatorów nie pokrywają kosztów, jakie ponosimy względem dostawcy ciepła. Nie zapłacimy w terminie, a ZGKiM naliczy nam karne odsetki.
Kiedy lokatorzy będą musieli dopłacić lub odebrać należne im nadpłaty?
D. Banachowski: Tym razem wyjątkowo niedopłaty będą wymagane po 19 miesiącach, czyli w maju przyszłego roku. Nadpłaty lokatorzy mogą potrącać od zaraz.
Gdzie są pieniądze z przedpłat z lata tego roku?
D. Banachowski: Stanowią zaliczkę na poczet rozliczenia okresu od 1 maja 2002 do 30 kwietnia 2003 roku.
Kilku tysiącom lokatorów "wyjdą" w kwietniu niedopłaty, bo będą rozliczani w jednym rachunku za dwie zimy?
D. Banachowski: Niekoniecznie. Uważam, że niezadowolonych będzie niewielu. W globalnym rachunku wynik rozliczenia będzie pozytywny.
Dlaczego tak pan sądzi?
D. Banachowski: Na podstawie analizy z poprzednich lat. Najważniejsze jest, aby zużycie ciepła utrzymywało się na dotychczasowym poziomie i nie wzrastało. A niedopłaty to dodatkowy bodziec do oszczędzania ciepła.
Czy jest możliwy powrót do rozliczeń w październiku?
D. Banachowski: Niestety nie, bo wymagałoby to wymiany kapilar w podzielnikach w październiku tego roku.
Dlaczego w tym roku koszty stałe to połowa opłat za ogrzewanie. W poprzednich latach było to tylko 40 procent?
A. Piechocki: Koszty stałe mogą wynosić od 30 do 60 procent. Mogą być ustalone indywidualnie dla każdego budynku. Ustawiliśmy je na jednym poziomie, bo lokatorzy bloków starych, źle docieplonych, płaciliby bardzo dużo. W budynkach nowych te opłaty byłyby mniejsze. Uśrednienie kosztów jest zgodne z ideą spółdzielczości.
Dlaczego za odczytanie podzielników i wystawienie rachunków lokatorzy płacą tak drogo, bo nawet po 40 zł?
A. Piechocki: Rozliczeń dokonuje firma Metrona na podstawie umowy ze spółdzielnią. Biorą około 10 zł za odczyt z jednego podzielnika. Metrona wygrała przetarg na system rozliczania ciepła w naszych blokach. Wybór tej firmy był kompromisem między bardzo drogimi elektronicznymi podzielnikami, a niedokładnymi ampułkowymi.
Czy spółdzielnia nie może wymusić na Metronie, by taniej rozliczała lokatorów?
A. Piechocki: Faktycznie warto się nad tym zastanowić. Będziemy renegocjować umowę z Metroną.
Komentarze do artykułu: Gdzie są nasze pieniądze!
Nasi internauci napisali 0 komentarzy