Praca w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ul. Bugaj 110 wre. Od czasu zburzenia Turkusa cały czas słychać hałas maszyn, widać koparki. W ten sposób Lewityn przygotowuje się do lata.

Na największe i najważniejsze inwestycje miasto pozyskało dofinansowanie z Unii Europejskiej. Są to ciągi pieszo-rowerowe wokół dwóch stawów. To zostało już zrobione. Ścieżki rowerowe są gładkie, a rowerzyści je sobie chwalą.

Wodny plac zabaw z tarasami widokowymi (na miejscu po Turkusie) właśnie się buduje. Prace postępują sprawnie. Obok stanie pomieszczenie technologiczne, które posłuży obsłudze placu. Tu też będzie uzdatniana i pompowana woda. Plac będzie otoczony murkiem z siedziskami. Termin zakończenia tych prac to 17 czerwca.

ZOBACZ WIZUALIZACJĘ

Piotr Adamski, dyrektor MOSiR-u zakłada jednak, że budowa może potrwać nawet do końca czerwca.

– Wolimy przedłużyć termin wykonania prac o kilka dni, niż odebrać coś, co nie będzie do końca sprawne i mieć później kłopoty eksploatacyjne – wyjaśnia. – Ta inwestycja zostaje u nas na lata i nie możemy przepuścić fuszerki.

Wygląda to coraz lepiej

Wokół wodnego placu zabaw zbudowany będzie taras widokowy  około 1.200 metrów kwadratowych. Taki sam taras o powierzchni około 1.300 metrów kwadratowych budowany jest wzdłuż plaży przy kąpielisku. Tworzy promenadę.

– Cały taras podzielony jest na kilka odcinków, ma 3 metry szerokości, a podjazdy będą ułatwieniem dla osób niepełnosprawnych i mam z wózkami. Ma 3 metry szerokości i posłuży jako „plaża” do opalania się czy spacerowania – zachwala Justyna Błażejewicz, pełniąca obowiązki kierownika Zespołu Obiektów Sportowo-Rekreacyjnych „Włókniarz” oraz „Lewityn”.

Do nowo wybudowanego tarasu sięgać będzie poszerzona plaża.

– Dowieziemy więcej piasku – wskazuje Piotr Adamski.

Na platformie przy moście będą odbywały się wakacyjne zajęcia z jogi czy zumby. 

Zobacz harmonogram bezpłatnych zajęć na Lewitynie

Kolejnymi zadaniami inwestycji były ustawienie stacji naprawy rowerów oraz budowa toru rowerowego, czyli pumptracku. Słupek z narzędziami do naprawy jednośladów już stoi, zaś budowa sporego pumptracku trwa.

Pabianicki pumptrack ma być jednym z największych w Polsce (czytaj o tym TUTAJ). Będzie miał 240 metrów bieżących, a dotąd największy tor, jaki firma zbudowała, miał około 270 metrów. Velo Projekt ma duże doświadczenie w budowie tego typu atrakcji.

1 czerwca otwarty został park linowy. Prowadzi go łódzka spółka Linka. Są tu trzy trasy - dla dzieci oraz średnio i bardziej zaawansowanych we wspinaczce.

Zobacz teżPark linowy na Lewitynie już czynny. W weekend otworzą najwyższą trasę. Kto się odważy na nią wejść?

Dalej za parkiem wspinaczkowym jest teren przeznaczony do grillowania na trawie.

Przed górką powstało niedawno urokliwe rondo, z drzewami. Wokół ustawione są ławki. Miejsce po zmroku jest dodatkowo doświetlone.

 

A co ze szkutnią?

Kolejną wyczekiwaną inwestycją jest powstanie Regionalnego Centrum Sportów Wodnych, czyli budowa szkutni.

– Już 3 lata temu rozmawialiśmy o tym, dość długo powstawał projekt. Po rozwiązaniu umowy z firmą, która wygrała na niego przetarg, to my zaprojektowaliśmy obiekt przy współpracy z harcerzami – przyznaje dyrektor.

To przede wszystkim harcerze mają być jej użytkownikami (retmanat) oraz Pabianicki Klub Sportów Wodnych. W budynku będzie też część pomieszczeń socjalnych i magazynowych MOSiR-u.

– Mamy projekt, mamy pozwolenie na budowę. Czekamy teraz na środki, które pozwolą nam na ogłoszenie przetargu. Ja muszę mieć w budżecie otwarte zadanie i mogę ogłosić wtedy przetarg.

O jakich środkach mowa? O kilku milionach złotych. Wiele zależy tu też od cen na rynku budowlanym.

Na spacer z psem czy bez psa?

Wielu właścicieli czworonogów nie wyobraża sobie spacerów po Lewitynie bez swoich pupili. Dlatego też oburzają się, widząc ustawione na terenie kompleksu znaki zakazu wprowadzania psów. Czy one rzeczywiście obowiązują?

– My te znaki traktujemy raczej już jak prośbę niż zakaz. Właściciele psów powołują się na przepisy uniemożliwiające ograniczanie im wstępu do miejsc publicznych. Zapominają jednak, że istnieją przepisy dotyczące sprzątania po psach i trzymania ich na smyczy – mówi Piotr Adamski.

Dyrekcja nie ukrywa, że liczy się w tej sytuacji bardziej na zdrowy rozsądek niż ograniczenie swobody.

– Niestety, większość spacerowiczów nie dość, że nie sprząta po swoich pupilach, to nie trzyma ich na smyczy. A to miejsce ma służyć przede wszystkim rodzinom z dziećmi. Nie mamy nic przeciwko wprowadzaniu psów, o ile są odpowiednio zabezpieczone, a właściciele po nich sprzątają – dodaje.