Opaski rozdawano pod koniec lipca tego roku 150 osobom w wieku 65 i więcej lat, mieszkającym samotnie, cierpiącym na przewlekłe choroby, które wymagają opieki. Po dwóch miesiącach zapytaliśmy, jak się sprawdziły.

– Jak dotąd, na szczęście, nie było wezwań ratowników ze względów zdrowotnych – informuje Marek Smuga, szef Centrum Seniora. – Mam informacje, że opaski przydały się w innych, dość nietypowych sytuacjach dwojgu naszym seniorom.

W pierwszym przypadku senior zgubił się w lesie podczas grzybobrania. Nie miał telefonu komórkowego, ale wykorzystał opaskę. Połączył się z ratownikiem i poprosił o pomoc. Odnaleziono go. Drugi przypadek dotyczył starszej osoby, która zatrzasnęła zamek w drzwiach i nie mogła się wydostać z mieszkania.

- Znowu pomogła opaska. Senior wezwał ratownika, a ten poinformował telefonicznie krewnych seniora o jego kłopocie. Ktoś przyjechał z zapasowym kluczem i uwolnił krewnego z pułapki - opowiada Smuga.

Podstawowe przeznaczenie opaski dotyczy sytuacji zdrowotnych, ale jak widać można ją wykorzystać na różne sposoby.

Ten, kto ją nosi, jest pod stałą kontrolą centrum ratownictwa. Urządzenie monitoruje funkcje życiowe i stale wysyła zabezpieczone dane do centrum telemedycznego, gdzie są analizowane. Gdy opaska wykryje upadek lub użytkownik samodzielnie wciśnie przycisk SOS, natychmiast zostaje wyzwolony alarm i powiadomione zostaje telecentrum. Wtedy ratownik (z takimi samymi uprawnieniami jak operatorzy numeru 112) „dzwoni” na opaskę i próbuje nawiązać kontakt z jej właścicielem. W razie potrzeby wysyła na miejsce karetkę pogotowia.

Opaski będą działać do końca 2022 roku zgodnie z programem „Korpus Wsparcia Seniorów”.