Zgłoszenie o zaginięciu dziecka dyżurny naszej komendy przyjął w miniony poniedziałek (30 października) po południu.

11-latek wyszedł rano do szkoły. Po lekcjach miał zaplanowane zajęcia dodatkowe, na które nie dotarł. Telefon chłopca był wyłączony, a opiekunowie nie mieli pojęcia, gdzie i z kim przebywa ich pociecha.

Patrole policyjne ruszyły w miasto. Na szczęście, w ciągu godziny od zgłoszenia kryminalni zauważyli małoletniego na dworcu PKP.

- Małoletni samotnie siedział na peronie, a swoje zniknięcie tłumaczył chęcią zobaczenia przejeżdżających pociągów – poinformowała sierż. sztab. Agnieszka Jachimek z KPP w Pabianicach. - 11-latek trafił pod opiekę najbliższych, a jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.