Na Ossowskiego pies zaatakował dziecko. Nie pogryzł go, tylko podrapał. Tego samego dnia wilczur zaatakował przechodnia na ulicy Szpitalnej. Rozerwał mu nogawki spodni. Na szczęście, był szczepiony. Bolesnych zastrzyków nie uniknął jednak strażnik miejski i 12-letni chłopiec, zaatakowany przy ulicy Cmentarnej. Lekarz, który ich zbadał, na wszelki wypadek zalecił zastrzyki przeciwko wściekliźnie. Powód? Pies nie był szczepiony przeciwko tej chorobie.

- W ubiegłym roku przeprowadziliśmy 149 wywiadów z ludźmi pokąsanymi przez zwierzęta – informuje Małgorzata Sumińska, powiatowy inspektor sanitarny w Pabianicach. – 108 to były przypadki pokąszeń w mieście, a 41 na wsi.

Z tych osób 33 zostały zaszczepione przeciwko wściekliźnie.

(więcej w papierowym wydaniu gazety)