Gdy na Bugaju mówimy o lodziarni, pierwsze skojarzenie to skrzyżowanie ulic Bugaj i Grota-Roweckiego. Tutaj od lat ustawiają się kolejki, zwłaszcza w słoneczne, letnie niedziele. W tym miejscu lody jemy już od 40 lat. Właściciele Bogusław i Bronisława Głąbiccy zaczynali od małej budki z kręconymi lodami.
- Robimy je zawsze w sposób tradycyjny, a nie z proszku – zapewnia Renata Uznańska, córka właścicieli.
- Mój tata, mistrz cukiernictwa otworzył tu lodziarnię w 1979 roku – mówi Katarzyna Boniecka. - Mamy stałych klientów, którzy przyjeżdżają do nas na lody właśnie od 37 lat.
Równie długo swoją niewielką lodziarnię przy ul. 20 Stycznia prowadzi Wojciech Kwasik. W tym niepozornym małym okienku klienci kupują lody od 1983 roku. Pan Wojciech serwuje lody włoskie. Tym, co go wyróżnia na tle innych lodziarni, jest to, że od 33 lat sprzedaje tu lody włoskie o smaku owocowym.
Lata bez lodów nie potrafią wyobrazić sobie właściciele „Lodów włoskich na Lewitynie”, którzy lodziarnie prowadzą tu już trzeci sezon.
W centrum miasta lody „kręci się” przed „esdehem”, a dokładniej w Paydzie. Specjalnością tej lodziarni są świderki amerykańskie.
więcej o pabianickich smakach lodów przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic
Komentarze do artykułu: Lody niekoniecznie na patyku
Nasi internauci napisali 4 komentarzy
komentarz dodano: 2016-05-24 21:58:19
komentarz dodano: 2016-05-24 16:28:26
Ciekawe, kto pamięta lodziarnię z ul. Kilińskiego, mniej więcej tu, gdzie obecnie budka z kurczakami z rożna - obok SDH. Serwowano tam pyszne lody nakładane na wafel i przykrywane drugim.
Albo paczkowane lody z budki tuż przy przychodni, również ul. Kilińskiego (drugi punkt znajdował się przy wjeździe do Parku Wolności, od strony Łasku.
Zdzisiek - gruźliczanka była ok, lody z Pułaskiego też :)
komentarz dodano: 2016-05-23 23:17:53
A kto pamięta gruźliczankę :)
komentarz dodano: 2016-05-23 21:02:40