30 kwietnia tuż przed godziną 7.00, policjanci z pabianickiej „patrolówki” pojechali na ulicę Partyzancką.

- Z informacji przekazanej przez zgłaszającego wynikało, że w kierunku ulicy Traugutta mają uciekać sprawcy włamania do domu jednorodzinnego – relacjonuje sierż.sztab. Agnieszka Jachimek z KPP w Pabianicach. - Policjanci na miejscu zauważyli dwóch mężczyzn, idących z rowerami, na których zawieszone były torby.

Na widok radiowozu podejrzani przyspieszyli. W pewnym momencie weszli na teren posesji. Tam zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy.

Mężczyźni tłumaczyli, że rzeczy które mają przy sobie, znaleźli na ulicy. Policjanci nie uwierzyli w ich wersję zdarzeń. Świadek zdarzenia widział bowiem, jak przerzucali torby przez bramę posesji znajdującej się przy ulicy Żeromskiego. 69-latek zadzwonił na numer alarmowy i idąc za mężczyznami, na bieżąco informował dyżurnego komendy policji o ich położeniu.


Co ukradli złodzieje? Biżuterię, alkohol, kosmetyki, sprzęt elektroniczny i artykuły gospodarstwa domowego o łącznej wartości 4.000 złotych. Obaj usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem, za którą grozi do 10 lat pozbawienia wolności. 44-latek działał w warunkach recydywy, z kolei 39-latek musi liczyć się również z karą za posiadanie metamfetaminy, którą policjanci znaleźli przy nim podczas zatrzymania.